wtorek, 26 listopada 2013

KIedy to się skończy? Tragedia dziecka wyrywanego sobie przez rodziców


11-letnia Andżelika, córka znanej aktorki Anny Samusionek i biznesmena Krzysztofa Zubera, trafiła do domu dziecka, bo rodzice nie potrafią się porozumieć, kto powinien się nią opiekować. Sprawa stała się na tyle poważna, że dziewczynka napisała list do samego prezydenta z prośbą. Bronisław Komorowski - jak dowiedziało się naTemat - właśnie polecił powiadomienie o niej Rzecznika Praw Obywatelskich. A ten zapowiada, że włączy się w postępowanie przed sądem rodzinnym.
"Sprawa Anny Samusionek", jak tabloidy ochrzciły konflikt o dziecko znanej aktorki, ciągnie się od 2005 roku, kiedy Samusionek rozwiodła się z mężem Krzysztofem Zuberem. Stała się pożywką dla brukowców, które regularnie publikują wzajemne oskarżenia byłych małżonków i dostarczane przez znajomych szczegóły z ich życia prywatnego. Ale dziś, kiedy zainteresowali się nią prezydent Bronisław Komorowski i Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak, to nie jest już tylko tabloidowa historia. "Walka o moje prawa dziecka" "Piszę do Państwa jako mały człowiek, który potrzebuje pomocy. 

Kocham mojego najlepszego tatusia na świecie i nie mogę z nim być. Błagam i proszę, aby Państwo mi pomogli być z tatusiem i błagam o pomoc w walce o moje prawa dziecka, ponieważ je mam. Zabrali mnie do domu dziecka siłą i nawet nie pozwalają mi tu wychodzić na dwór. Błagam o pomoc. Chcę mieszkać z tatusiem" – 
to fragment listu (dotarli do niego reporterzy Superstacji), jaki do prezydenta wysłała w tym tygodniu 11-letnia Andżelika, córka Samusionek i Zubera. Trafiła do domu dziecka, bo w maju tego roku uciekła z domu matki do ojca, któremu sąd wcześniej odebrał prawa rodzicelskie i zakazał zbliżania się do niej. Jako że dziewczynka nie chce przebywać z Samusionek, a Zuber nie ma prawa się nią opiekować, sąd zdecydował, że najlepiej będzie, jeśli trafi do publicznej placówki. – List dotarł wczoraj w godzinach popołudniowych. 

Czekamy na efekt postępowania przed sądem rodzinnym, bo jest jedyny organ, który w tym momencie będzie podejmował decyzje w tej sprawie. Priorytetem w tej sytuacji jest oczywiście dobro dziecka, zapewnienie mu możliwie jak największej ochrony w trudnych dla niego okolicznościach – mówi w rozmowie z naTemat Joanna Trzaska-Wieczorek, szefowa biura prasowego Kancelarii Prezydenta. Zaznacza, że prezydent już podjął działania w tej sprawie. – Niezwłocznie po otrzymaniu listu polecił minister Wóycickiej skontaktowanie się z Rzecznikiem Praw Dziecka. Minister rozmawiała z panem Markiem Michalakiem i powzięła informację, że włączył się on w postępowanie przed sądem rodzinnym i przedstawił swoje wnioski – dodaje. Biuro RPD na pytanie o szczegóły przesłało tylko oświadczenie: "Rzecznik Praw Dziecka podjął z urzędu sprawę małoletniej Angeliki, zgłosił udział do toczącego się postępowania oraz złożył wnioski w kierunku właściwego uregulowania sytuacji dziecka. Potwierdzam, że Rzecznik odbył rozmowę z dziewczynką. Jednakże ze względu na dobro dziecka oraz dla dobra całej sprawy nie będzie komentował powziętych w tej sprawie kroków, które mogłyby podsycać zainteresowanie mediów. Dobro dziecka jest sprawą najważniejszą dla Rzecznika Praw Dziecka".

http://natemat.pl/74797,tragedia-dziecka-wyrywanego-sobie-przez-rodzicow-o-co-chodzi-w-sprawie-anny-samusionek

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

POMYSL NA PROBLEM; PRZEMYSLENIA PO ARTYKULE

ROZWIAZANIE PROBLEMU: POLROCZNE OPIEKA NAD DZIECKIEM DLA KAZDEGO Z RODZICOW,
PRZY UWZGLEDNIENIU,ŻE DZIECKO MA KONTAKT Z DRUGIM RODZICEM,
DZIEKI INTERNETOOWI SKAYP LUB TELEFONOWI, W TYM CZASIE ROWNIEZ SPOTYKA SIĘ Z RODZICEM
ZA POZWOLENIEM LUB ZA PROSBA PIERWSZEGO RODZICA KTOREGO TO DOTYCZY
OWA POLROCZNA OPIEKA.
W TEN SPOSOB DZIECKO SAMO BUDUJE
SWOJ SYTEM WARTOSCI.
PO TYM CZASIE DZIECKO PODDANE JEST BADANIU PSYCHOLOGICZNEMU GDZIE DZIECKU WYSTAWIA SIE OPINIE STWIERDZAJACY ROZWOJ LUB JEGO BRAK A SZCZEGOLNIE STWIERDZA SIĘ CZY ZOSTAŁA ZACHOWANA HIGIENA PSYCHICZNA.
WAZNY JEST HARMONOGRAM ORAZ USTALENIE WSPOLNYCH CELOW ORAZ PREDYSPOZYCJI DZIECKA,
\WAZNE JEST STWORZENIE GRAFIKOW, KTORE POZWOLA ROZWIJAC SIE DZIECKU I OPIEKUNOWI
JEDNOCZESNIE. WAZNE JEST SPOTYKANIE SIE RODZICOW W CELU OMOWIENIA WYZWAŃ WYCHOWAWCZYCH,
W TOWARZYSTWIE MEDIATORA LUB TERAPEUTY.
TO SIE NAZYWA DOBRO DZIECKA.

INSTYTUCJE SĄDOWICZE SA ZBYT MILE W WYSLUCHIWANIU POTYCZEK RODZICIELISKICH,
WIADOMO, ZE STAJĄ SIE ONI W CZASIE ROZWODU BOHATEREM I OFIARAMI W JEDNYM ,
PROCEDER - PRZEDLUZANYCH MĘK DLA CALEJ RODZINY- POWINNIEN KONCZYC SIE TAK SZYBKO
JAK SIE ZACZAL ABY UNIEMOZLIWIC DLUGOFALOWE ROZSTRZASANIE PROBLEMU I UZALANIE SIE
NAD SYTUACJA. ZAMKNIECIE TEJ TRANSAKCJI TO PIORYTET.

POZDRAWIAM
ANDZELIKA