środa, 27 listopada 2013

Żal mi dzieci nieutulonych. Nie każda pieszczota to czyn pedofilny

- Opinia publiczna zbyt łatwo kwalifikuje jako czyn pedofilny każdy, nieco odstający od normy kontakt dorosłego z dzieckiem. W ramach histerii wyklucza się wszelkie objawy serdeczności, czułości. Praca pedagogów staje się niemożliwa - ostrzega uznany pediatra, seksuolog i pedagog prof. Andrzej Jaczewski.
Małgorzata Bujara: W przygotowywanej pracy "Pół wieku badań i refleksji na temat seksu dzieci i młodzieży" pisze Pan o "powszechnej histerii" wokół pedofilii. Naprawdę przesadzamy?

Prof. Andrzej Jaczewski*: Trochę tak. Pedofilia była zawsze i pewnie zawsze będzie. Nikt nie wie dlaczego. Trzeba to przyjąć do wiadomości i dążyć do zmniejszenia negatywnych skutków tych czynów. Ale nie zrobimy tego poprzez histeryczne reakcje. Tymczasem wzorujemy się na Stanach Zjednoczonych, a tam mnożą się oskarżenia wobec osób publicznych, księży katolickich, polityków. Często ich podłożem jest chęć uzyskania ogromnych odszkodowań. Wystarczy, że dwie nieuczciwe osoby zmówią się i dla zdobycia pieniędzy kogoś oskarżą. Obronić się przed takim zarzutem jest bardzo trudno. Ponadto temat pedofilii jest szansą na zaistnienie dla polityków. Wytwarzają atmosferę histerycznej walki.

Trudno nie reagować ostro, kiedy słyszymy o drastycznych przypadkach...

- Opinia publiczna zbyt łatwo kwalifikuje jako czyn pedofilny każdy, nieco odstający od normy kontakt dorosłego z dzieckiem. W ramach histerii wyklucza się wszelkie objawy serdeczności, w tym wyrazy czułości. A wychowanie bez czułości ze strony dorosłego jest groźne dla rozwoju dzieci.

Oczywiście, że są przypadki obrzydliwe, tragiczne, ale jest też wiele takich historii, które trudno zakwalifikować jednoznacznie. Pamiętam sprzed lat taką historię na warszawskim Żoliborzu. Dyrektor pewnej szkoły przychodził do harcerek i je podmacywał. One chichotały, uważały to za jakieś dziwactwo. Zareagowała starsza druhna. Oskarżyła go o zachowania pedofilne. Została powołana biegła psycholog. Orzekła, że oskarżenia są nieprawdziwe, że dziewczęta konfabulują. Nieoczekiwanie ten dyrektor się przyznał. Powiedział, że nigdy wcześniej nie miał takich skłonności, ale na starość "mu się tak porobiło". Jak widzi dziewuszkę w krótkiej sukience, to nie może się powstrzymać. Sam stwierdził, że już więcej do szkoły nie pójdzie, przeszedł na emeryturę.

Ta historia ma parę ciekawych elementów. Po pierwsze, same dziewczęta to lekceważyły, nie było to dla nich wielkim problemem. Po drugie, mamy tu do czynienia z pedofilią starczą, zastępczą. Wybór dziecka jako podmiotu seksualnego jest tu podyktowany głównie niemożnością podjęcia relacji seksualnych wobec osób dorosłych. Kolejny aspekt to pomyłka pani psycholog. Znałem ją, była bardzo mądrą i zaangażowaną specjalistką. A jednak się pomyliła.

Pan podaje przykład "łagodnego" pedofila. Ale są i bestie. Może należy nawet przesadzić w środkach zaradczych, aby obronić dzieci?

- Już się zbliżamy do wzorca amerykańskiego. A tam w końcówce lat 80. został wprowadzony zbiór "przykazań" dla pedagogów: "1. Nigdy nie zabieraj dziecka swoim samochodem, nawet w sytuacjach wyjątkowych; 2. Nigdy nie zabieraj dzieci na wycieczki poza szkołę bez obecności przynajmniej dwóch rodziców; 3. Nigdy nie chodź z dzieckiem sam do łazienki; 4. Nigdy nie dotykaj dzieci poza przypadkami dotykania ramienia dziecka, kiedy kierujesz je na jego miejsce; 5. Nigdy nie przytulaj dzieci, nie całuj ich ani nie poklepuj po pupie: nie pozwalaj uczniom na to, aby cię całowali lub przytulali się do ciebie; 6. Nie wpuszczaj uczniów do własnego domu; 7. Zawsze opisuj w swoich dokumentach każde fałszywe oskarżenie dziecka wobec ciebie takie jak: jest pan podły dla mnie, nienawidzi mnie pan; 8. Zawsze odprowadzaj dziecko od razu do pielęgniarki szkolnej, jeżeli zrani się lub źle poczuje".

Jeżeli się wymaga od pedagogów takich zachowań, to ich praca staje się niemożliwa. Przecież pieszczoty i dotyk są niezbędnym elementem rozwoju dziecka.

Co pan opowiada? Jakie pieszczoty? Dlaczego matematyk ma moje dziecko głaskać po pupie?

- Dozwolone są wszystkie formy dotyku, które akceptuje zarówno dziecko, jak i dorosły. Poza oczywiście masturbacją. Bo jeżeli ktoś dziecko masturbuje, to nie są już pieszczoty, tylko stosunek płciowy, w formie pettingu. Jeżeli dziecko się przytula, jeśli prosi, żeby je głaskać - należy to robić.

Rozumiem - rodzic. Ale żeby głaskał nauczyciel?!

2 komentarze:

younghonesty pisze...

Ależ oczywiście, że tak. Nie wyobrażam sobie życia w domu pełnym znieczulicy, gdzie rodzic nie ma czasu ani ochoty na swoje dziecko! Bo jeżeli nie przytulasz swojego dziecka, znaczy, że jesteś kimś gorszym niż pedofil, odtrącasz swoje dziecko! Ja się wychowywałam w lepszych warunkach. Tak, tak, nie ma co się obrażać. Trzeba w końcu napisać/powiedzieć wprost, inaczej większość to oleje. Tu, w tym komentarzu, nie ma miejsca na kulturę, gdyby ktoś się doczepił. Brak kultury jest bowiem wtedy, gdy tak traktujecie swoje dzieci.
Wpadłam w furię, gdy zobaczyłam, jakie rzeczy dzieją się w Polsce, kraju europejskim. Blog popieram jak najbardziej!

developer pisze...

Dziękuję za słowa wsparcia. Dla zespołu komitetu. Jest nam niezmiernie miło, że coraz częściej wypowiadają się osoby które myślą podobnie i co najważniejsze chronią prawa dziecka. Częściej jednak spotykamy się z niezrozumieniem i kpinami na temat ochrony praw dziecka. Dlatego każde słowa poparcia są dla nas tak cenne. Dziękuje w imieniu całego zespołu.