poniedziałek, 11 listopada 2013

Tak go kochali, że prawie zabili cz 1

Krzyś pochodził z rodziny inteligenckiej, dobrze finansowo ustawionej. Ale coś się popsuło i małżeństwo się posypało. Sąd orzekł, że Krzyś zostanie przy matce. Ojciec nie pogodził się z tym, że ma zostać niedzielnym tatusiem. Uważał, że jego była żona to puszczalska idno moralne. I taka swołocz* nie będzie wychowywać jego syna! Uprowadził więc Krzysia. 
Wyjechał razem z dzieckiem do innego miasta. Ale Krzyś pytał dlaczego nie ma mamusi. I ojciec opowiadał, że musiał go uratować. 
-Do mamy przychodzą różni panowie, bandyci. Zawsze przychodzili. Zabiją mamę i ciebie.

Krzyś budził się w nocy, pytał: tatusiu jesteś, będziesz mnie pilnował? Tymczasem matka szalała z niepokoju o dziecko. Miała pieniądze więc najmowała detektywów, podkupowała różne osoby, żeby jej pomagały.
W końcu namierzyła Krzysia i po paru tygodniach "od-porwała". Wyjechali do innego miasta. I znów była, rozterka jak wytłumaczyć Krzysiowi, dlaczego żyją w konspiracji. -Tatuś jest chory, na głowę. Tatusia się trzeba bać, bo on chciał mamusię otruć i Krzysia też. Jak się tatusia zobaczy, to trzeba krzysczeć i uciekać, nie pozwolić się do siebie zbliżyć.

Tak mineło kilka tygodni. Tatuś w tym czasie szalał. Tropił, wynajmował detektywów... I uprowadził.

W ciągu pół roku Krzyś był porywany 8 razy. Za każdym razem słyszał, że matka to suka, przyjmująca bandytów, którzy go zabiją, albo że tatuś jest szalony i otruje go. Nieustannie żył w poczuciu zagrożenia, spragniony poczucia bezpieczeństwa. Gdy u matki po kilku dniach przekonywał się, że żaden bandyta ani matce, ani jemu nie urwał głowy, albo u ojca nie został otruty, uspokajał się. Na krótko.

Każde z rodziców uważało, że u nich dziecko się wyciszy. Żadne nie brało pod uwagę działań drugiej strony. Krzyś miał 5 lat, kiedy zmęczony całą tą sytuacją postanowił się zabić. Działo się to, gdy po raz kolejny usłyszał, że znów muszą uciekać, bo ojciec ich wytropił.

Zaczoł krzyczeć:
-Nie chcę, nie chcę uciekać!
Na oczach matki podbiegł do okna i wyskoczył z drugiego piętra.

Pytanie:
-Jak twoim zdaniem zakończyła się ta historia? Dopisz twoje zakończenie.


Brak komentarzy: