Marysia z wielkopolskiego Leszna całkiem niedawno skończyła 12 lat. – Była niezwykła. Pogodna, zaraźliwie wręcz radosna, uczyła inne dzieci tańczyć – wylicza mama dziewczynki Monika Trefoń. Wciąż jest w szoku po jej śmierci. – Marysia była jak słońce, w szkole wszyscy ją znali i lubili – dodaje.
Więc jak kilka tygodni temu w szkole usłyszeli, że dziewczynka się zabiła, że mama i brat znaleźli ją martwą na strychu domu, to wszyscy mówili: „To niemożliwe. Kto jak kto, ale Marysia tego by nie zrobiła”. A jednak zrobiła.
Zobacz cały artykuł:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz