Niestety, ale do części rodziców bardzo trudno dotrzeć - narzekają. - Wszy przynoszą wciąż te same dzieci. Mamy bardzo ograniczone możliwości, by z tą prawdziwą już plagą walczyć.
- Nie mamy żadnych informacji, by w suwalskich placówkach oświatowych był z tym obecnie problem - mówi tymczasem Jarosław Filipowicz, rzecznik prasowy ratusza.
Trudno się temu dziwić, bo dyrektorzy poszczególnych przedszkoli czy szkół tego typu informacjami się nie chwalą. Z naszego rozeznania, opartego na doniesieniach Czytelników, wynika jednak, że już od paru tygodni bój z wszami trwa przynajmniej w kilku szkołach podstawowych oraz przedszkolach. Żeby nie robić niepotrzebnej sensacji, ich nazw nie wymieniamy.
Zaczęła się awanturować
- Mam już tego dość - opowiada jedna z matek, zachowująca nazwisko do wiadomości redakcji. - Co tydzień muszę dzieciom robić antywszawicową kurację. Córka, której obcięłam włosy na krótko, zaczyna mieć uczulenie na dostępne w sprzedaży preparaty. Kiedy powiedziałam o tym jej wychowawczyni, ta bezradnie rozłożyła ręce. Bo żadnego rodzica nie można zmusić, by skutecznie zwalczył wszy u swojego dziecka. Kiedy na zebraniu nauczycielka wyłożyła listę dotyczącą zgody na sukcesywne przeglądanie głów uczniów, nie wszyscy się podpisali.
W innej placówce udało się nawet ustalić, które dziecko przynosi wszy. Niemal na pierwszy rzut oka widać, że dziewczynka zadbana nie jest i o higienę w tej rodzinie nikt specjalnie się nie troszczy.
- Powiedzieliśmy o tym matce, to zaczęła się awanturować - opowiada pewna nauczycielka. - Nic więcej, zgodnie z prawem, zrobić nie możemy.
Nie ma problemu?
J. Filipowicz mówi, że rodzicom nie można nakazać, by do czasu wyleczenia wszawicy dziecko zostało wdomu. - To są oczywiście delikatne kwestie, przy których nauczyciele powinni zachować dyskrecję - dodaje. - Z naszego rozeznania wynika jednak, że poszczególne placówki dobrze sobie z tym radzą. Rozmowy z rodzicami odbywają się na osobności i odnoszą skutek. Nakazać niczego nie można, ale sugerować - tak. Rodzice tym sugestiom się zwykle poddają.
Nauczyciele komentują, że chodzi właśnie o tych, którzy poddać się nie chcą.
http://www.wspolczesna.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20131121/REG10/131119671
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz