środa, 13 listopada 2013

Utrudnienia ojców w kontakcie z dzieckiem

Witam Was ciepluśko.
To znowu ja Justyna.

I znowu kolejny dzień za nami.

 Mój dzisiejszy dzień w Komitecie zaczął się od telefonu od kolejnego taty kochającego swoje dziecko.  Tatusiowie też dzwonią bo też mają swoje prawa a też kochają swoje pociechy i chcą być w ich życiu.

Dzisiejszy Tata dzwonił z prośbą o wyjaśnienie sytuacji i z zapytaniem co może zrobić bo jego partnerka -mama dziecka utrudnia mu kontakty z pociechą. Niestety problem utrudniania kontaktów rodzicowi z pociechą to temat powtarzający się i wydaje się, że nie ma na to rozwiązania.

Ale jest wiele narzędzi prawnych aby to rozwiązać i rodzic mógł w pełni cieszyć się kontaktem ze swoją pociechą. Czasami jednak droga do tego jest długa i żmudna i nieprzyjemna bo rodzice często nie potrafią ze sobą rozmawiać i tym samym sami nie mogą sami tego rozwiązać, a szkoda bo to najlepszy model rozwiązania problemów.
Wtedy udają się do Sądu aby ten za nich zadecydował. Ta droga niestety nie należy do najprzyjemniejszych ani łatwych ani krótkich. Czasami bywa jednak, tak jak w przypadku dzisiejszego "taty" że "mama" albo ktoś inny z rodziny "mamy" utrudnia "tacie" kontakt albo co gorsza wmawia dziecku różne brzydkie i nieprawdziwe rzeczy na jego temat.

Bardziej karygodnej postawy i zachowania nie można już wymyśleć. Nie dość, że szkodzi to dziecku i psuje obraz drugiego rodzica  w jego oczach to jeszcze naraża ojca na nieprzyjemności. Na wszystkie jednak problemy zawsze można znaleźć jakieś rozwiązanie bo narzędzi prawnych jest wiele. Są one w miarę skuteczne tylko jednak bardzo często praca Sądów Rodzinnych pozostawia wiele do życzenia , nie mówiąc już o Rodzinnych Ośrodkach Diagnostyczno-Konsultacyjnych które działają niezgodnie z ustawą, podstawą prawną do ich funkcjonowania.

 Następnym razem wyjaśnię Wam o co tak naprawdę chodzi z tymi Ośrodkami. Mam tylko nadzieję, że moja porada pomogła temu "tacie" i rozwiąże wszystkie swoje problemy i w końcu będzie mógł się spotykać ze swoją pociechą a "mama" zrozumie, że przede wszystkim robi wielką krzywdę swojemu dziecku.

Justyna

Podziel się z nami anonimowo swoim komentarzem.

3 komentarze:

Unknown pisze...

Pani Justyno, mam wielka prosbe czy mogłaby pani pisać Swe teksty bardziej zrozumiale i wyraziście, czytajać je ma sie wrażenie że pisała je osoba bardzo młoda i nie mająca pojęcia o danym temacie,pani teksty nie wnoszą nic do tematu, jest to jeden wielki bełkot. Niech pani nie zapomina że pisze pani do prostych ludzi którzy maja czasem trudnośc z czytaniem i zrozumieniem,Tak pani namieszała wtych tekstach że czasem myśle ze to są jakies żarty.Celem pani jest raczej pomoć ludziom którzy potrzebują pomocy a nie rzucanie tematu i pisanie nie wiadomo o czym, Pozdrawiam i przepraszam za krytyke ale tego sie nieda czytac!

TKOPD W Gdańsku pisze...

Pani Iwono
postaram się bardziej zrozumiale.

dfdf pisze...

Powyższy tekst jest jak najbardziej zrozumiały...